Złoty Paw, czyli Złoty Środek

Złoty Paw, czyli Złoty Środek

Jakże my ludzie lubimy dostawać wszystko wyłożone czarno na białym.

A jeszcze żyjemy w tych cudownych czasach informacji wirtualnej, dzięki której po kilku kliknięciach w klawiaturę czy touch screen’a w sekundę otrzymujemy odpowiedź na prawie każde nasze pytanie.

Przepis na ciasto marchewkowe? Kilkaset odpowiedzi. Dieta 10 kg w 10 dni? Kilkadziesiąt propozycji. Naturalne sposoby na leczenie przeziębienia? Przynajmniej kilka zakładek z podpowiedziami.

Co zrobić jeśli mój partner jest w ciągu? No tu już nawet wujaszek Google ma problem… Jak już jakaś powiązany temat wyskoczy, to bardziej wyciągnięte parę zdań z forum o wszystkim i o niczym. Coś w stylu: kupię, oddam, sprzedam a przy okazji, co zrobić jak mój mąż od kilku lat pije? Generalnie kaszana.

Pamiętam siebie sprzed kilku miesięcy, jak przewertowałam Internet wzdłuż i wszerz i nawet na wskroś, żeby znaleźć podpowiedzi, co i jak. Efekt był taki, że w końcu sama założyłam bloga.

Ale wtedy myślałam sobie – może to jest okryte jakąś wielką tajemnicą TAO i trzeba mieć wyższy level wtajemniczenia, żeby to ogarnąć? Podreptałam więc prędko na spotkanie dla współuzależnionych, myśląc sobie – no teraz to już na pewno się wszystkiego dowiem, wrócę do domu, powalę go swoją wiedzą i on przestanie brać.

I to wcale nie jest śmieszne, bo ja NAPRAWDĘ TAK MYŚLAŁAM. Myślałam, że ktoś jest w stanie zasugerować mi, co powinnam mówić, robić, żeby  moim M. wstrząsnęło z wrażenia.

Dlatego teraz jak słyszę pytanie: To co ja mam robić? – pęka mi serce.

Bo odpowiedź dla nas, współuzależnionych jest jedna – zacznij myśleć o sobie i zacznij żyć swoim życiem.

Patrząc jak nasza ukochana osoba się stacza i słysząc te słowa człowiek ma ochotę parsknąć i zapytać: „Ale k***a jak?”.

No właśnie tak, że albo będziemy się spalać na walkę z czymś, z czym i tak nie wygramy (bo to ONI muszą chcieć zmiany) i zostanie nic innego jak wrak człowieka, w najlepszym przypadku na antydepresantach. Albo zajmiemy się sobą dbając o swoją niezależność finansową, zdrowie psychiczne, pewność siebie. A to przy okazji może dać iskrę osobie uzależnionej, żeby w końcu zrobić coś ze sobą.

Może to również pomóc nam znaleźć się w sytuacji, w której będziemy mogły z pełną konsekwencją stawiać warunki u z a l e ż n i o n e m u  i twardo się ich trzymać bez obawy przed stratą czegokolwiek.

 

Myśl o sobie! Bo życie masz tylko jedno i jeśli Ty nie zaczniesz ratować siebie, to nikt inny tego za Ciebie nie zrobi. My Współuzależnione nie mamy problemu z alkoholem czy narkotykami. Naszą chorobą jest podporządkowanie całego swojego życia uzależnieniu partnera. Chcemy, żeby on przestał brać/pić? Więc czego powinnyśmy chcieć dla siebie?

 

Dodaj komentarz